Spotkania

BABCIA STASIA

To przewodniczka po starych Sejnach. Bez wątpienia można ją nazwać współtwórczynią spektaklu „Kroniki Sejneńskie” gdyż jest to kawałek życia Babci Stasi, czyli Stanisławy Auron. Dzięki niej możemy wyobrazić sobie dawne Sejny. Poprzez opowieści Babci Stasi odwiedzamy takie zakątki Sejn, o których których nigdy nie słyszeliśmy. Babcia opowiedziała o pięknej Racheli, Żydówce, która była córką, sejneńskiego krawca i o Dziecku żydowskim przechowywanym u niej w rodzinnym domu. Znając i niosąc te historie w świat wiemy, że babcia Stasia dzieląc się z nami swoim życiem chciała, aby te historie były wiecznie żywe.

Z panią Helenką Warakomską

Spotkanie ,,Kronik Sejneńskich’’ z panią Heleną Warakomską odbyło się na początku zawiązywania się naszej grupy. Pani Helenka opowiadała nam o trudnym życiu jej rodziny i miasta Sejny podczas wojny. Mówiła nam wiele ciekawych rzeczy, o których nigdy nie słyszeliśmy, między innymi o wielkiej górze, która znajdowała się  w miejscu dzisiejszych delikatesów. Tam zbierali się bezrobotni i czekali na pracodawcę. Opowiadała nam o słynnej cukierni u pani Cybulskiej, sklepach, rynku, jarmarkach, na które ściągała cała okolica, balu w kantynie.Wiele opowiadała nam też  o zamieszkujących kiedyś Sejny Żydach. Pani Helenka ma pamiątkę po dawnych mieszkańcach. Po Rodzinie Młynarskich, która przyjaźniła się z Rodziną Pani Helenki,  została jej mezuza  w futrynie drzwi oraz stare fotografie, między innymi pięknej dziewczyny o imieniu Fejgele. Niektóre historie, które słyszeliśmy, opowiadamy dziś na scenie, w naszym spektaklu „Kroniki sejneńskie”. Monika Krupińska

Z Krzysztofem Zanussim

Nasze spotkanie z Krzysztofem Zanussim odbyło się, gdy byliśmy w Warszawie, do której przyjechaliśmy, na obchody 5 rocznicy śmierci Jacka Kuronia. Nocowaliśmy wtedy w domu gościnnym na posesji reżysera. Wieczorem, chodziliśmy po podwórku z nadzieją, że spotkamy Pana Zanussiego. Bardzo, bardzo miła żona  reżysera, poinformowała nas że Pan Krzysztof wróci nocą, i być może uda nam się z nim spotkać.  Czekając na gospodarza spacerowaliśmy po ogromnym ogrodzie Państwa Zanussich i obejrzeliśmy wszystko, co się na nim znajdowało – niezwykłe rzeźby, podświetlane drzewa, kapliczki, mury konstruowane z butelek. Po krótkim czasie przyjechał Pan Krzysztof.  Bardzo chcieliśmy z Nim porozmawiać,  na szczęście –  zaprosił nas do swojego pięknego, szklanego domu.  Siedzieliśmy na krzesłach, a Pan Zanussi na przeciwko nas, w fotelu. Opowiadał nam  o swoich filmach, podróżach, spotkaniach.  Opowiedział nam nawet kilka historii swojej rodziny. Mówił też o swoim spotkaniu z Dodą, która grała w filmie w jego reżyserii. Bardzo dobrze słuchało nam się Pana Zanussiego. Dał nam jedną bardzo cenną radę. A mianowicie, żebyśmy nie marnowali czasu na „byle co”. Jeśli czytamy książki – czytajmy te najlepsze. Jeśli oglądamy filmy – oglądajmy najlepsze. Jeśli słuchamy muzyki – słuchajmy najlepszej jaka jest.  Trzeba ominąć „bylejakość” i zajmować się wszystkim co najlepsze. Gdy skończyliśmy rozmowę, zaśpiewaliśmy Panu Zanussiemu kilka pieśni, które, jak mówił, bardzo Mu się podobały. Po naszym „małym występie” poprosił, abyśmy chwilę poczekali i poszedł po aparat, żeby zrobić z nami pamiątkowe zdjęcie. Pokazał nam księgę, do której wpisują się wszyscy goście przyjeżdżający do Niego. My również się wpisaliśmy. Pan Krzysztof zażartował, że kiedyś, jak zobaczy kogoś z nas w telewizji jako sławną osobę, zajrzy do swojej księgi, odszuka nazwisko i będzie mógł się pochwalić, że „ten oto sławny człowiek był kiedyś u mnie w domu.”  Spotkanie wszystkim bardzo się podobało. Radę, którą dał nam Pan Krzysztof,  każdy na pewno pamięta nie tylko z tego powodu, że również Pani Bożena często nam je powtarza, ale też dlatego, że miał On całkowitą rację. Cieszymy się, że mogliśmy gościć w Jego domu i dowiedzieć się o Nim rzeczy, których nie przeczytamy nawet w internecie. Monika Krupińska

Dodaj komentarz